Dziś mamy 25 kwietnia 2025, piątek, imieniny obchodzą:
05 listopada 2024

Opłata adiacencka nie „uderzy po kieszeni” mieszkańców! Zapłacą właściciele

fot. archiwum

fot. archiwum

W gminie Sicienko właściciele nieruchomości powstałej na skutek jej #podziału zapłacą tzw. opłatę adiacenkcką. Gminna rada nie zgodziła się jednak, aby opłatą objęci zostali mieszkańcy przy których nieruchomościach powstała infrastruktura techniczna np. droga, kanalizacja czy wodociąg.

Rada Gminy Sicienko podęła uchwałę w sprawie ustalenia stawki procentowej opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości powstałej na skutek podziału nieruchomości.

Przed głosowaniem nad projektem, przewodnicząca Komisji Kultury i Spraw Obywatelskich radna Danuta Krzewska poinformowała, że podczas wspólnego posiedzenia komisji, 13 radnych głosowało „za”, a tylko jedna osoba była przeciw. Dlatego wydawało się, że głosowanie będzie formalnością. Tymczasem projekt wzbudził duże poruszenie. Radny Arkadiusz Szczepaniak przyznał, że na komisji głosował przeciw. Radny zwrócił się z zapytaniem „Kto był inicjatorem uchwały?”, w jaki sposób nalicza się opłaty i jakie uchwała będzie miała skutki finansowe dla właścicieli nieruchomości.

Wyjaśnień udzieliła wicewójt Sicienka Anna Rudniak, która poinformowała, że to Regionalna Izba Obrachunkowa w Bydgoszczy oraz Najwyższa Izba Kontroli wskazały gminie, że takiej uchwały nie ma, a powinna mieć. Pozyskiwane wpływ z opłaty adiacenckiej są bowiem dochodami własnymi gminy.

Stawka opłaty wyniesie 30%

Wicewójt Rudniak wyjaśniła, że przy podziale nieruchomości, mniejsze działki zyskują na wartości. To właśnie od wzrostu tej wartości nieruchomości naliczana będzie właścicielowi opłata w wysokości 30% (taka stawka jest w projekcie). – Stawka 30-procentowa wynika z analizy uchwał w gminach w naszym regionie. Przeważa stawka 30%. Wynika ona z tego, że musi być wartość „na plus” dla gminy z tytułu pobrania opłaty, pomiędzy przychodem, a ustaleniem takiej opłaty przez pracownika czy rzeczoznawcy, który musi to zadanie obsługiwać – wyjaśniła wicewójt.

Podano kilka przykładów wyliczeń. Konkluzja była taka, że nie będą to wysokie opłaty, „nie uderzą więc mocno po kieszeni mieszkańców”. Ze stwierdzeniem o niskich opłatach polemizował radny Szczepaniak wskazując, że opłaty mogą wynieść nawet po trzydzieści tysięcy złotych. – Uważam, że nie powinniśmy przyjmować tej uchwały – podsumował radny Szczepaniak. Wicewójt Rudniak nie zgodziła się z hipotetyczną kwotą podaną przez radnego, gdyż o realnych kwotach decyduje rynek. Podała przykład sąsiedniej gminy w której w zeszłym roku dokonano 35 podziałów i uzyskano 100 tys. zł. Czyli z jednego podziału było około 3 tys. zł opłaty. Przewodniczący gminnej rady Mariusz Stężewski poinformował, że trafił na opracowanie sprzed kilkunastu lat, gdy szacowano wzrost wartości za 1 m kw. od 5 do 7 zł. – W tej chwili przyjmuję tę stawkę razy 3, to może wzrost wartości nastąpi o 20 zł za 1 m kw. – ocenił przewodniczący wskazując, że przy małych działkach np. o pow. 1 tys. m kw. będzie to jedynie 2 tys. zł opłaty. Radny Szczepaniak wskazał, że problem dotyczy dużych działek. Jak ktoś ma działkę o pow. 1 ha czy 2 ha, to zapłaci kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Faktycznie wiele zależy od wielkości dzielonej nieruchomości i jej lokalizacji. Znacznie może wzrosnąć wartość nieruchomości dzielonej przy lesie czy jeziorze, a nieznacznie np. przy drodze powiatowej (gdzie jest hałas i smród spalin samochodów). Wzrost wartości wyliczany jest na podstawie tzw. operatu szacunkowego. Przykładowo, jeśli wartość nieruchomość przed podziałem wynosiła 200 tys. zł, a po podziale wynosi 260 tys. zł. To opłatę w wysokości 30% nalicza się od tych 60 tys. zł, wyniesie więc ona 18 tys. zł. Jest to opłata jednorazowa (podatnik może wystąpić do wójta o rozłożenie jej na raty).

W uzasadnieniu uchwały zapisano, iż „przewidywane dochody gminy w 2024 r. wynikające z realizacji niniejszej uchwały zależą od ilości dokonanych podziałów nieruchomości. Do ustalenia wartości nieruchomości konieczna będzie wycena rzeczoznawcy, która będzie finansowana ze środków budżetu gminy”.

W efekcie rada ustaliła wysokość stawki procentowej opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości w następstwie jej podziału na wniosek właściciela lub użytkownika wieczystego w wysokości 30% różnicy wartości nieruchomości przed jej podziałem a wartością nieruchomości po podziale.

Za uchwałą opowiedziało się 9 osób: Michał Jakubczak, Emilia Kalinowska, Jacek Karolczak, Danuta Krzewska, Zbigniew Pradelski, Mariusz Stężewski, Marek Szulc, Ryszard Treliński, Mariusz Trudnowski. Przeciw było 5 osób: Adam Bagniewski, Grzegorz Czeczot, Wojciech Rybarczyk, Arkadiusz Szczepaniak, Beata Wiśniewska-Zygiel. Nikt nie wstrzymał się od głosu.

„Głos rozsądku”

Następnie gminna rada zajęła się projektem uchwały w sprawie ustalenia stawki procentowej opłaty adiacenckiej z tytułu wzrostu wartości nieruchomości powstałej na skutek wybudowania urządzeń infrastruktury technicznej. Proponowana stawka miałaby wynosić 30% od wszystkich urządzeń, tj. wybudowania drogi; z tytułu stworzenia możliwości podłączenia nieruchomości do kanalizacji, czy też wodociągu. Wszczęcie postępowania w sprawie ustalenia opłaty adiacenckiej może nastąpić w terminie do 3 lat od dnia stworzenia warunków do podłączenia nieruchomości do poszczególnych urządzeń infrastruktury technicznej albo od dnia stworzenia warunków do korzystania z wybudowanej drogi, jeżeli w dniu stworzenia tych warunków obowiązywała uchwała rady gminy.

W uzasadnieniu projektu uchwały zapisano, iż: „Ustalenie opłat adiacenckich stwarza gminie możliwość uzyskania dodatkowych wpływów do budżetu. Przez budowę urządzeń infrastruktury technicznej rozumie się budowę drogi oraz wybudowanie pod ziemią, na ziemi albo nad ziemią przewodów lub urządzeń wodociągowych, kanalizacyjnych, ciepłowniczych, elektrycznych, gazowych i telekomunikacyjnych”.

Radna Krzewska poinformowała, że podczas wspólnego posiedzenia komisji, 13 radnych głosowało „przeciw”, a tylko jedna osoba była „za”. – To głos rozsądku – skomentował głosowanie radny Szczepaniak.
Przewodniczący Stężewski zauważył, że o ile poprzednia uchwała dotyczyła właścicieli nieruchomości, którzy nie wszyscy są mieszkańcami gminy, a np. handlują ziemią, budują domy. – Ta uchwała dotyczy naszych mieszkańców, bo określa opłatę adiacencką od wzrostu wartości nieruchomości po wybudowaniu drogi, kanalizacji czy wodociągu – wyjaśnił przewodniczący.

Za uchwałą opowiedziały się jedynie 2 osoby: Jacek Karolczak, Mariusz Stężewski. Przeciw było 12 radnych: Adam Bagniewski, Grzegorz Czeczot, Michał Jakubczak, Emilia Kalinowska, Danuta Krzewska, Zbigniew Pradelski, Wojciech Rybarczyk, Arkadiusz Szczepaniak, Marek Szulc, Ryszard Treliński, Mariusz Trudnowski, Beata Wiśniewska-Zygiel. Uchwała nie została więc podjęta.

Komentarz:

O opłacie adiacenckiej było głośno blisko 20 lat temu. Wówczas niektóre gminy wprowadziły symboliczne stawki opłaty np. 5%. Jako, że do wprowadzenia (wyliczenia) opłaty potrzebne są tzw. operaty szacunkowe, a to kosztuje, dochodziło do sytuacji, że koszt operatu byłby wyższy niż potencjalne wpływy z opłaty. Dlatego nie zlecano wykonania operatów i w efekcie nie pobierano opłaty. Przepis był więc martwy. Tak było np. w gminie Nowa Wieś Wielka (pisaliśmy o tym w roku 2007 „Martwa uchwała?” czy w 2023 r. „Bolesna opłata adiacencka”).

W ten sposób jednak gminy „wykonywały prawo” (uchwała o opłacie adiacenckiej przecież była!). Z czasem wiele samorządów wprowadziło wyższe stawki np. 30% czy 40% (maksymalna wynosi 50%). O ile opłata z tytułu podziału nieruchomości nie budzi wielkich kontrowersji (po podziale nieruchomości na mniejsze działki, ich właściciel może łatwiej je sprzedać i na tym zarobić), to opłata od wykonania infrastruktury - tak. – Skoro płacimy podatki do gminy, to gmina łaski nie robi, że buduje wodociąg czy kanalizację. Z jakiej racji naliczają nam opłatę? – mówili swego czasu mieszkańcy gminy Nowa Wieś Wielka.

Warto także przypomnieć, że przed wprowadzaniem opłaty adiacenckiej gminne samorządy, aby wykonać np. wodociąg pobierały od mieszkańców „dobrowolne opłaty”, ale zostało to zakazane, jako niezgodne z prawem.

Wyjaśnień udzieliła wicewójt Sicienka Anna Rudniak.

Oceń artykuł: 6 3

Czytaj również

udostępnij na FB

Komentarze (0) Zgłoś naruszenie zasad

Uwaga! Internauci piszący komentarze na portalu biorą pełną odpowiedzialność za zamieszczane treści. Redakcja zastrzega sobie jednak prawo do ingerowania lub całkowitego ich usuwania, jeżeli uzna, że nie są zgodne z tematem artykułu, zasadami współżycia społecznego, a także wówczas, gdy będą naruszać normy prawne i obyczajowe. Pamiętaj! -pisząc komentarz, anonimowy jesteś tylko do momentu, gdy nie przekraczasz ustalonych zasad.

Komentarze pisane WIELKIMI LITERAMI będą usuwane!

Dodaj komentarz

kod weryfikacyjny

Akceptuję zasady zamieszczania opinii w serwisie
Komentarz został dodany. Pojawi się po odświeżeniu strony.
Wypełnij wymagane pola!


0

Renta socjalna. Ile wynosi i kto może ją otrzymać?

Renta socjalna to świadczenie, które nie jest uzależnione# ani od stażu pracy, ani od pobytu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Aby jednak móc ją otrzymać, należy spełnić określone warunki. Od marca jej wysokość wzrosła do 1878,91 zł brutto.

(czytaj więcej)
0

Wypłata świadczeń z ZUS. Coraz częściej wpływa na konto

Klienci coraz częściej decydują się na przekazywanie świadczeń# długoterminowych z ZUS, takich jak emerytura, renta czy nauczycielskie świadczenie kompensacyjne, na swoje konto bankowe. Spośród około 8,8 mln osób, którym ZUS co miesiąc wypłaca świadczenia emerytalno-rentowe 7 mln otrzymuje te środki w formie przelewu na konto w banku. W lutym br. wskaźnik ubankowienia w kraju wyniósł 79,9 proc., a w regionie 81,5 proc.

(czytaj więcej)
0

To groźna i wysoce zakaźna choroba. Co wiemy o błonicy?

Po raz pierwszy od wielu lat #odnotowano w Polsce przypadki zachorowania na błonicę. Błonica jest chorobą zakaźną szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną wywoływaną przez bakterie maczugowca błonicy. Choroba przenoszona jest drogą kropelkowo-powietrzną lub przez bezpośredni kontakt z wydzielinami albo przedmiotami osobistymi osoby chorej lub nosiciela. Głównym źródłem zakażenia jest człowiek. Okres wylęgania może wynosić od 1 do 7 (10) dni. Wybrane szczepy bakterii produkują toksynę błoniczą, która ma potencjał uszkodzenia mięśnia sercowego, mózgu czy nerek.

(czytaj więcej)
0

Zarezerwuj wizytę w ZUS online. Na konkretny dzień i godzinę

Nie trzeba wychodzić z domu, aby załatwić sprawy w ZUS-ie. Z pracownikiem Zakładu można porozmawiać, nawiązując połączenie wideo podczas e-wizyty. Rezerwację takiego spotkania można dokonać nie tylko na stronie zus.pl, ale także za pośrednictwem aplikacji mZUS oraz aplikacji mObywatel.

(czytaj więcej)